Mój pierwszy raz - Aleppo

Cześć !

Pogoda za oknem daje się we znaki. Ja witam Was w nowym roku 2018 i przystępuje do działań na szeroką skalę! 

Po wielu przewertowanych opiniach [pozytywnych oczywiście] w końcu postanowiłam zaopatrzyć się w mydełko Aleppo. Przez wielu wychwalane i wyniesione pod nieboskłon. Jak sprawdziło się u mnie?
Zrelacjonuję "Mój pierwszy raz" i wrażenia jakie na mnie wywarło.
Czy rzeczywiście jest godne uwagi?

Mydełko dość niewielkich niepozornych rozmiarów. Moje kupiłam w kieleckim organique. Wzięłam jak widać wersję z 5-8% stężeniem olejku laurowego, ponieważ naczytałam się, że dobre jest na AZS i pomaga w walce z trądzikiem. Jako, iż jestem osobą młodą i miewam przez hormony nadal czasem niespodzianki w postaci pojedynczych krostek to stwierdziłam, że go wypróbuję.
Kostka 205g mieści się spokojnie w dłoni i kosztuje około 24 zł. szczerze przyznam, że to najdroższe mydło jakie kiedykolwiek kupiłam. (jednakże tym razem nie miałam wyrzutów sumienia, bo cieszyłam się, że przynajmniej wydałam pieniądze na coś "naturalnego").

Jak mydełko sprawdziło się u mnie?

Pierwsze wrażenie

Umyłam twarz tym pachnąco inaczej (trochę przypomina zapach końskiego włosia - typowa oliwa z oliwek :P) mydełkiem. Szczerze przyznam, że mimo opinii, iż aleppo starcza na bardzo długo to nieco się obawiam, że tak nie będzie - może to wina tej małej kostki :) 
Wracając do tematu, umyłam twarz mydełkiem i zauważyłam śmieszną zależność. Zazwyczaj wszystkie żele mydełka wysuszają strasznie skórę przez co później się sypie. To mydło miałam wrażenie, że nieco ją ściągnęło i co najważniejsze nawilżyło. Efekt utrzymywał się kilka godzin. Dotykając skóry miałam wrażenie jakby była "śliska" - powleczona jakimś kremem, mazidłem etc. Ogólnie przyjemne uczucie.
Na razie jestem sceptycznie nastawiona co do efektów długotrwałych, ale to zrelacjonuję po dłuższym używaniu :)

Aleppo na włosy?

Gdzieś na jakimś forum,prawdopodobnie wizaż natrafiłam na opinię, że Aleppo z racji zawartości olejów można stosować również jako alternatywę dla bezpiecznego mycia włosów. Postanowiłam przetestować.
Pieni się średnio. Ciężko włosy całkiem pokryć tą śliską substancją.
Mam bardzo problematyczne włosy, bo końcówki są przesuszone, natomiast skóra głowy ma tendencję do przetłuszczania się. Co prawda odkąd zaczęłam świadomą pielęgnację i zrezygnowałam z SLES nie mam już AŻ takich problemów to jednak nie sa jeszcze do końca zwalczone.
Umyłam mydełkiem włosy. Czekałam aż naturalnie wyschną. Po około 3 godzinach włosy wyglądało jakby były nadal mokre. Stwierdziłam, że spróbuję zwalczyć jednak to suszarką. Okazało się, że włosy po prostu posklejały się i były jakby tłuste. Niestety wielkie rozczarowanie. [moja koleżanka natomiast ma bardzo zniszczone włosy i jej ten eksperyment wyszedł na dobre]. Musiałam ponownie umyć włosy, żeby można było gdzieś wyjść poza dom. I tutaj pojawiło się zaskoczenie. Włosy po drugim myciu okazały się niesamowicie odżywione, pełne blasku, sypkie i mięciutkie. Zupełnie jak po nocy olejowania. Przeprowadzę jeszcze kilka takich eksperymentów i pokażę pełną relację. Niestety gdzieś posiałam zdjęcia po tym myciu, ale postaram się nadrobić to przy okazji pełnej relacji.



A wy co sądzicie na temat Aleppo?

Sprawdziło się u Was?

Komentarze

Popularne posty